Woda wlewa się do otwartych ust. Ogranicza zmysły wzroku, słuchu i węku. Lecz nic nie może na to poradzić więzień skuty łańcuchami w oceanie. Tak naprawdę to dwóch...
-Lapis! Czemu to zrobiłaś?!- krzyknęla Jaspis.
-Dla Stevena!
-Co ty widzisz w tym ludzko-Rosowato-Kwarcowatym czymś?
-To właśnie to coś uwolniło mnie z okropnego lustra. To coś...
-Nie opowiadaj. To nie lekcja historii.-zripostowała Jaspis
-Ty!
-Czekaj, coś czuję... Zbliża się coś!
Rzeczywiście, nagle Malacht została oślepiona przez fioletowe światło, widoczne nawet na tej głębokości. Nie działały juz łańcuchy
-To już koniec- pomyślała Lapis-. Dla Stevena i Klejnotow... Nie mówię o ludziach.
Malachit cichutko zaszlochala. Po chwili owe światło wyciągneło je na powierzchnię. Nawet Jaspis przestraszyła się mackowatego potwora, który POŻERAŁ wszystko wokoło. Wkrótce miał spotkać je TEN SAM los.
-Co to jest?!- krzyknęła Lapis
-NIe wiem, ale zaraz nas zje!
-Marny nasz los...
-Połączmy siły!-zarządziła Jaspis
Dziwnie było słyszeć to z jej ust . Lapis zgodziła sie. Na szczeście wkoło było dużo pożeranej wody. Labis uformowała z niej ogromny pocisk, który z potężną siłą uderzył w potwora. Na dobitkę Burza dostała z piąchy od Jaspis.
-Myslisz o tym samym co ja?-spytała się Jaspis
-Pewnie! Let's do this!
Obydwie wciągneły bestię w ocean. Dodatkowo,głową w dól. Nawet, gdyby potwór brał przedmioty z otoczenia, będzie się kopał w dól, aż w końcu zostanie spalony.
-No, to jeden problem z głowy
Fuzja rozdzielła się
-Niech każda idzie w swoje strony. Idę na Homeworld-rzekła Jaspis
-Ja dołączę do Klejnotów
-Dobrze. Nikomu nie mówmy o fuzji
Potem rozdzieliły się...
Na Homeworld[]
-Twierdzą, że o niczym nie wiem- stwierdził Żólty Diament.- Dam im nauczkę za tę fuzję! Zapamiętają mnie!