Oto druga część bomby, a zarazem 14 odcinek, Enjoy.
Show her face[]
Teleporter natychmiast po wciśnięciu guzika teleportował Perydot i Akwamaryna. Z tym, że wylądowali w bambusowym lesie, zamiast góry Niebiańskiego Rzuka
-Gdzie my do cholery jesteśmy!- Krzyknęła Perydot -Znowu coś pomieszałeś, jesteśmy w.. Nawet sama nie wiem gdzie!
-Może w takim razie skończysz jęczeć, i ruszysz swój tyłek? Jeśli masz zamiar do końca dnia się zlokalizować, to lepiej zacznijmy iść. -Warknął akwamaryn, i zaczął iść przed siebie. Perydot nie posiadając wielkiego wyboru, ruszyła za nim.
-CO to do cholery za miejsce! zero sygnału.. Już wolałam tamtą stertę..
-Gdyby nie fakt, że teleporter jest jednorazowy, z chęcią bym cię tam wysłał.
-Dlaczego jesteś taki ugryźliwy?
-Dlaczego ty ukrywasz prawdziwą siebie?
-Ty... Dobrze wiesz czemu. Homeworld potrzebuje pracy, nie zabawy.
-Ale ja potrzebuję ciebie, nie Homeworld. Klejnoty dały sobie radę bez Homeworld czemu ty nie możesz?
-Bo ja nie jestem jedną z nich. Ja nie jestem kimś który ukrywa się przed prawem... Oni to zrobili! Przeciągnęli cię na swoją stronę!
-N..Nie prawda! Ja po prostu myślę, że oni mają rację. Ziemia to ich planeta, i sprawiedliwie o nią walczyli, i wygrali tą walkę. A teraz, zostaw mnie samego, tak długo jak nie będzie znowu sobą.
-Ja jestem mną! A z resztą, co ty tam wiesz... -Powiedziała Perydot, której przerwała kończąca się droga. Dalej był kliff.
-Dobra, musimy działać razem, zró Peridocopter, i przele- Perydot zrobiła to bez niego. Poleciała sobie hen daleko.
-Czyli jestem sam, huh? Dobra, i tak kiedyś ujawnię twoją prawdziwą osobę... I to, co zrobiłaś z żółtym Topazem... -Powiedział pod nosem, po czym zrobił lodowy most z wody na dnie kanionu. Po drugiej stronie był już portal. Perydot musiała go ominąć, gdyż był zarośnięty. Akwamaryn naturalnie użył go, i wylądował w świątyni. Była tam Granat, Ametyst i Perła.
-Znalazłyście Stevena i Connie?
-Nie.. zaczynam się koszmarnie martwić. A gdzie ty byłeś? jesteś cały w jakiś gałęziach... -Powiedziała Perła
-Długa historia. Ametyst, co robiłaś z Tygrysim Okiem?
-Robiła zamieszanie w moim pokoju! Bez pozwolenia. Goniłam ją z nadzieją o złapanie jej, i zniszczenie, ale nie dogoniłam jej.
-Dobra, powiedzmy sobie szczerze... Uciekli nam. Musimy ich znaleźć, w trybie natychamistowym. -Powiedziałą Granat, i w tym momencie weszła zaginiona para
-W końcu, gdzie wy byliście?!
-My.. Chcemy spędzić trochę czasu razem.
-Czemu? -Zapytała Ametyst.
-Długa historia.. Z prawdopodobnie smutnym zakończeniem. Czy Connie może zostać na noc? -Zapytał Steven.
-Oczywiście Steven, tylko macie być grzeczni. -Powiedziała Perła. -Zrobię wam herbaty, zapalimy świeczki, i zostawimy was samych.
-Perła nie chodzi im o ran- Próbował tłumaczyć Akwamaryn. Perła już zastawiłą wodę, i zaczęła piec ciasteczka. Wtedy, wielki huk było słychać na zewnątrz.
-Co to było? -Zapytał Steven.
CDN.