Steven Universe Wiki
Advertisement
Steven Universe Wiki

Zapraszam na 39 część fanfika. Enjoy.

Queen[]

-Okej. Słuchajcie. Bazując na danych użytkowych naszego domowego portalu, byłem w stanie spożądzić mapę lokacji klejnotów. Na ten moment, jesteśmy pewni że Perydot nie ma w starożytnym statku, Przedszkolu, Wyspie przygód, Kryształowej Pustynii, Górze Niebiańskiego Żuka, Bunkrze przedwojennym, i w Naszej świątyni. Gdzie sprawdzamy dalej? -ZapytałAkwamaryn podczas porannego zebrania.

-Masz całą masę zaznaczonych miejsc. Jak ta w okolicach Europy. Medivaland? -Wskazała Connie

-To... Dosyć ekscentryczne miejsce. Sprawdzałem je, i dobrze wiem o czym mówię. Ostatnie miejsce które podejrzewam.

-No właśnie! -Krzyknął Steven -Musimy je sprawdzić!

-Emm.. Odradzam. Granat, pomóż mi tutaj.

-Właściwie, to nie jest głupi pomysł. Nie zaszkodzi nam zaglądnąć.

-No ale..! Eh... No dobra.. -Powiedział Akwamaryn, i patrząc cały czas w podłogę, powolnym krokiem dotaszczył się na portal.

--Welcome in Medivaland!--

-Proszę bardzo! Oto Medivaland... Cieszcie się tym widokiem, bo zaraz przybiegną ludzie i... -Powiedział Akwamaryn, lecz wtedy błazen wyskoczył przed niego, krzycząc

-Oto Królowa z legendy o sowie! -I wskazał na Granat.

-No proszę. Masz za swoje Granat. Idziesz na królową dziwnowa. Jakie to uczucie bycia władczynią prymitywnych ludzi? No nic, ja spadam. -Powiedział Akwamaryn, odpychając błazna wręcz rzucając nim o ścianę. Już miał wejść na portal gdy...

-Wiedźma! -Krzyknęła jakaś babcia która patrzyła na zjawisko -W Dyby ją!

-Że w co niby? -Zdążył jedynie zapytać, i jakiś wieśniak rzucił się na niego. -Złaź ze mnie, ty głupi... -Powiedział, i wytworzył falę uderzeniową z klejnotu.

-Wow! -Krzyknął Steven -Też tak mogę?!

-Wszyscy są wiedźmami! Zamknąć ich!

-Mówiłem że to nie skończy się dobrze... -Powiedział Akwamaryn, wytwarzając wodną kopułę dookoła portalu. Następnie zamroził ją. -Dobra, teleportujemy się z powrotem. -Rozkazał. Gdy wrócili, mogli odtechnąć w końcu. -Lepiej już tam nie wracać...

-Emm... Musimy tam wrócić. -Powiedziała Connie

-Nie, Nie musimy.

-Musimy. Granat tam została. -Powiedziała Connie.

-Faktycznie... -Stwierdził Steven.

-No nic... wracamy. Ale zanim to. To właśnie jest dziwne odnośnie tej strefy. Zmienia położenie w czasie za każdym razem jak ją odwiedzisz... I można się tam dostać jedynie poprzez nasz portal. Inne sposoby po prostu nie wykryją tego miejsca.

-Ta, Ta. -Powiedziała Ametyst wchodząc tam -Skończ już rozprawiać, i wracajmy tam! Uwielbiam te stare klimaty. To były czasy gdy z każdym można było porozmawiać. Nie to co dziś... -Wspominała, gdy wszyscy się teleportowali. Teraz, Medivaland nie był dokładnie medivalandem. Teraz to była epoka starożytnych egipcjanów. -O Losie! Tyle lat nie widziałam tych typków! Tak fajnie się ich miotało na księżyc!

-Przypuszczam, że nasz Medivaland zmienił się w Lando-o-egypt...

-Ale co z granat? -Zapytał Steven.

-Nic. Musimy wrócić do domku, i teleportować się tu w czasach gdy Granat tu pozostała. -Stwierdził Akwamaryn. Tak też robili. Teleportowali się domku, i z powrotem dziesiątki razy. Zwiedzili epokę kamienia klejnotowego, Starożytną Grecję, Oświecenie... Po trzech kolejnych godzinach, po raz kolejny trafiła im się Medivalandia. -W końcu! No dobra, gdzie jest Granat? -Zapytał się, patrząc na wielki pałac z Twarzą Granat na szczycie. -Nie mam pojęcia jak to zrobili, ale wybudowali jej taki pałac... Coś jest nie tak z tym miejscem, wykazuje właściwości egiptu... Mniejsza o to. Zapytajmy tego jaskiniowca o zdanie...

-Moment, Jaskiniowca? -Zapytała Ametyst -Ta wyspa coś szwankuje. Jaskiniowce już dawno nie istnieją. Znaczy się, w pewnym sensie tak... Eh...

-Ja mam lepsze pytanie. Czy mogę wziąść tego robota do domu? -Zapytał Steven.

-To jest to. Powstaje co raz więcej epok czasowych, a ta wyspa jest ciągle poza nimi. Ale.. Pytaniem jest dlaczego? No nic, idziemy do tej świątyni, dowiemy się czemu. -Powiedział Akwamaryn, i cała Grupa udała się w kierunku budowli. W Środku, zobaczyli pustą ciemną salę, na końcu której siedziała Granat, wręcz zmuszona do siedzenia na tronie. Była ona trzymana na nim metalowymi kajdanami. Nad tronem, leżał w oprawieniu klejnot. Najwidoczniej to on sprawiał problemy z czasem.

-Granat! -Krzyknęła cała Grupa, lecz wtedy świątynia została zamknięta.

-Wy powaznie myśleliście, że zabierzecie nam królową? Teraz mamy wszystkie najcenniejsze klejnoty tego świata! I zostaniecie załatwieni tak samo jak ten starożytny kamień trzymany w zamknięciu z Pokolenia na Pokolenie! -Krzyczał dziadek, który najwidoczniej żądził światynią.

-Ja mam trochę inne zdanie na ten temat. -Powiedział Akwamaryn, jednym prostym ruchem niszcząc wrota. -Możemy wyjść kiedy tylko chcemy. Ametyst, pomóż mi z Granat. -Powiedział, i razem rozwalili jej kajdany. Granat wystrzeliła rękawice, zrzucając gablotę z klejnotem. -Daj mi to. -Rozkazał Akwamaryn, i zaczął go skanować. Mamy obsydian.. Już trzeci starożytny klejnot.. -Powiedział,  rozwalając gablotę. Wyspa automatycznie przeskoczyła do czasów teraźniejszych. ludzie byli tyklo trochę skonfudowani, ale to już nie problem Klejnotów. Drużyna teleportowała się z powrotem do chatki.

-Zmarnowaliśmy kolejny dzień... Mamy co raz mniej czasu na to wszystko. Nawet nie jesteśmy o krok bliżej znalezienia Perydot. -powiedziała Grant, siadając na kanapie.

-Nie do końca. Próbowałem użyć każdego klejnotowego szyfru, nie udało się. Na wyspie była kronika kodów ludzi. kwestią czasu od teraz jest rozszyfrowanie tej wiadomości. -Powiedział Akwamaryn, odstawiając Obsydian przed Granat.


Zostały 2 części.

Advertisement