Pierwszy odcinek drugiej bomby. Odcinek 20 ogółem.
Tour de Beach[]
-Ametyst! Granat! W Beach city jest organizowany rajd rowerowy! -Wkrzyknął uradowany Steven, wbiegając do domku.
-Więc... co z tego? -Zapytała Ametyst.
-Mogę wziąć udział?! -Zapytał mając blask w oku.
-Oczywiście że możesz. -Pozwoliła Granat.
-Musisz jedynie podpisać tutaj....
-Jak mam się podpisać? -Zapytała Granat.
-Emm.. No nie wiem... w imieniu mojej mamy może?
-Rose Quartz? No dobra.. -Powiedziała, i podpisała się w imieniu matki Stevena.
-Zwycięzca ma dostać dużą nagrodę pieniężną, idealnie na następne rachunki.
-Steven, mamy dużo złota. Nie potrzebna twoja pomoc. -Stwierdziła Ametyst.
-Ametyst, nie chodzi o to. Chodzi o ducha gry! Poza tym, pieniądze kiedyś się skończą.
-Jak wolisz... -Powiedziała, i poszła do pokoju. Zaraz po tym, jak Steven wyszedł, przybiegła Connie, i zapytała Granat.
-Wiesz może gdzie jest Ametyst?
-A czemu jej szukasz?
-Steven nie wygra tego konkursu. On próbował jeździć po piasku. Ametyst musi mu pomóc, bo będzie chodzić zawiedziony! Nie możemy pozwolić by chodził smutny bo jest okropny w jeździe rowerem. Musimy mu pomóc, oszukując.
-Ale to nie fair.
-Jeśli Steven będzie zawiedziony, to jego moce mogą... Przestać działać... Jak leczenie.
-W sumie.. racja. -Stwierdziła Granat, wołając Ametyst.
---
Na linii startu była grupa innych zawodników. Od lewej do prawej po kolei: Cebula, Kiki, Sadie, Lars, Peedee, Travis, Steven, Jenny, i Ronaldo.
-Pierwszy doroczny wyścig tour de Beach, ogłoszam za... Rozpoczęty! Zawodnicy niech się przygotują. Do startu... Start! -Krzyknął Burmistrz Dewey. Na prowadzeniu obecnei był Cebula. Jechali na razie prostą drogą po plaży. Na piasku leżały deski, wiec wszyscy musieli po nich jechać. Poza deskami był naturalnie piasek, który skończyłby się nie najlepiej dla tych którzy wjadą. Ametyst w jednym miejscu przesunęła deski, i położyła się na drodze. Używając mocy zmieniania kształtu, zmieniłą się w deskę.
-TO będzie bolało... -Powiedziała pod nosem. Już nadjeżdżał Cebula, ale Ametyst zrobiła dziurę w miejscu w którym on jechał. Zakopał się w piasku, i wywalił. Teraz, na prowadzeniu był Peedee, na równi z Ronaldo. Oni dali rady jużprzejechaćprzez Ametyst. Ona musiała tam czekać, aż Steven przejedzie, więc chwilę to zajeło. Jedyną osobą za Stevenem, była Jenny. Naturalnym więc, że Cebula, i Jenny odpadli z Konkursu. Następna była zasadzka Granat. Zawodnicy mieli użyć rampy. Granat stała na klifie, i celowała rękawicami w tą właśnie rampę. Wiadomo co stało się dalej... Peedee i Ronaldo wyskoczyli bardzo wysoko w powietrze dzięki temu. Na szczęście, wylądowali w morzu. Granat miała chwilę czasu, by naprawić wyskocznię zanim Steven się do niej zbliżył. Nie szczęśliwie, Lars Sadie i Kiki Również dali radę po niej przejechać. Następna Jest Connie. Stała z beczkami z Smarem. Ametyst miała za zadanie zrobić przejazd dla Stevena, a zreszta miała się męczyć z ślizganiem się. Sadie została wyrzucona, przy okazji spychając Kiki. W Wyścigu, zostali jedynie Travis, Lars i Steven. Teraz został ostateczny trik. Ametyst miała zablokować drogę jako orangutan, i zezwolić Stevenowi na jazdę. W praktyce... Ametyst trochę poniosło, i wyrzuciła Larsa baardzo wysoko w powietrze. Wylądował łamiąc nogę.
-Lars! Lars! Wszystko w pożądku?! -Zapytał wystraszony Steven podbiegając do niego. W między czasie, rozpędzony Travis wyminął Ametyst, i przekroczył metę.
-Po kiego mnie ratujesz? Miałeś gwarantowaną wygraną.
-Przyjaźń jest ważniejsza niż wygrana.
-A dla mnie nagroda za drugie miejsce! -Krzyknął, i odepchnął Stevena, i zaczął skakać na jednej nodze do mety. Steven siadł na piasku, i postanowił, że zrezygnuje z wyścigu.
-Zawiodłem się na was... Granat, Ametyst, Connie, Co to miało znaczyć? -Zapytał.
-My... -Powiedziała Connie wychodząc z Krzaków.
-To był pomysł Ametyst. -Powiedziała Granat.
-CO? NIe to.. Eh, w sumie, to był mój pomysł. -Przyznała się Ametyst, właściwie kłamiąc. Steven jednak postanowił, że nie będzie robić śledztwa, i poszedł do domu. Wieczorem Sadie zaproponowała Stevenowi zastępstwo Larsa w Wielkim pączku. Chłopak naturalnie się zgodził.