Witajcie. To moja pierwsza teoria tu wstawiana, tak więc czekam na krytykę (ale niezbyt ostrą).
Wiem, że tytuł brzmi dziwnie, nawet bardzo, jednak co chcę z niego wyciągnąć? Otóż jak wiadomo, zabańkowane klejnoty nie mogą się ponownie zregenerować, dopóki ich osłony się nie przebije. Jak to jest ze Stevenem? Rose postanowiła oddać swoje ciało, by powstał jej syn. W ramach tego chłopiec posiada moce matki oraz jej klejnot. Resztę, czyli materialne ciało ma od ojca. OK, czyli co to może znaczyć? Dokładnie to Steven nie ma nic poza tym z Rose, ciało do niej nie należy, a też klejnot siedzący w pępku chłopca nie może ponownie się zregenerować do swej 'iluzorycznej' postaci. Czyli, praktycznie, Steven jest swego rodzaju 'bańką' dla Rose.
Do czego zmierzam? Gdy zbije się bańkę, klejnot się uwalnia i regeneruje. Bańka jednak znika na dobre, najwyżej można zrobić nową, ale tamtej się już nie przywróci. Czyli jakby chciało się przywrócić Rose, to...no wiecie...'bańka' Steven musiałaby zniknąć.
Tak, wiem, że to bardzo pesymistyczna teoria, ale z niej można wyciągnąć fakt, że chłopak raczej nie "pufnie" i się nie zregeneruje, gdyż jego ciało jest w pełni ludzkie (tylko nie pępek). Czyli w skrócie - jak zginie, to zginie, ale za to powróci Rose.